czwartek, 1 grudnia 2011

Risotto alla milanese



I znów coś na fali mojego niesłabnącego od kilku lat zachwytu Włochami – danie które pojawia się u nas w domu bardzo często, najczęściej wtedy, kiedy nie mam zbytnio czasu na gotowanie. Risotto to danie może nie ekspresowe, ale szybkie, a przede wszystkim robi się niemalże samo. Wystarczy co jakiś czas dolać chochelkę bulionu i zamieszać. Dobre jeśli oprócz przygotowania obiadu musimy zrobić w domu coś innego – jest to więc idealny posiłek do przygotowania przez młode mamy (my przecież zawsze mamy coś do zrobienia ;-) ). No i na dodatek risotto samo z siebie jest bezglutenowe. I pyszne!
Najistotniejsze jest, jakiego użyjemy ryżu. Musi być okrągłoziarnisty, o sporej zawartości skrobi – dzięki temu będzie dobrze wchłaniał wodę, ale się nie rozklei. Najlepsze dwie odmiany ryżu do risotto to Arborio i Carnaroli, oba bez problemu dostępne w polskich marketach, niestety są dość drogie, ale warte swojej ceny. Można tez dostać ryż opisany jako „do risotto”, próbowałam kilka razy, skuszona ceną lub po prostu innego w danym sklepie nie było, jednak zauważyłam, że risotto nie wychodzi z niego tak samo dobre pod względem konsystencji jak z Carnaroli.
Ważne też, żeby ryż zalać najpierw kieliszkiem białego wina. Jakiego, to już zdania podzielone. Ja lubię dać półwytrawne, ale widziałam jak Jamie Oliver w jednym ze swoich programów dodawał wermut. Mnie zdarza się również przygotowywać risotto i bez wina, jeśli nie mam go w domu, albo jeśli danie ma jeść mój syn. Ale fakt, to już nie to samo…
Kolejny ważny składnik to bulion. Najlepiej oczywiście mieć zrobiony w domu, aromatyczny bulion z kurczaka i to jego użyć do risotto. Ale nie oszukujmy się, kto ma na to czas… Ja nie mam, a nadprogramowy bulion (jeśli już go mam) wolę użyć do zrobienia zupy, więc często korzystam z dobrej jakości, bezglutenowych kostek bulionowych. Efekt jest jak najbardziej zadowalający.
I ostatni kluczowy element układanki – ser. Kremowości gotowemu risotto nadaje świeżo starty Parmiggiano Reggiano lub Grana Padano (ten drugi nieco tańszy i równie dobry). Absolutnie nie zastępujmy go niczym innym.

Składniki (na dwie głodne osoby):
1 cebula
1,5 szklanki ryżu arborio lub carnaroli
kieliszek półwytrawnego białego wina
2 łyżki masła
łyżka oliwy z oliwek
szczypta szafranu
ok. 1,5 litra bulionu drobiowego
garść świeżo startego parmezanu
sól, pieprz

Cebulę pokroić. Łyżkę masła i oliwę rozgrzać w garnku o grubym dnie i zeszklić na nim cebulę.
Wsypać ryż i poczekać mieszając, aż się zeszkli i podgrzeje. Wtedy wlać wino i poczekać, mieszając co chwilę, aż prawie całe się wchłonie. Solimy. Teraz dolewa się gorący bulion, po jednej chochelce na raz. Z kolejną porcją czekamy aż poprzednia prawie cała zostanie wchłonięta przez ryż (mówi się, że „ryżowi musi chcieć się pić”). Do jednej z porcji bulionu (nie ma specjalnie znaczenia, w którym to będzie momencie) dodajemy rozmiażdżone niteczki szafranu i wlewamy do ryżu, to nada mu charakterystyczny aromat i oczywiście żółty kolor. Postępujemy tak aż do wyczerpania bulionu, mieszając od czasu do czasu, ale nie ciągle. Jeśli nasz ryż jest jeszcze zbyt twardy (powinien być trochę bardziej ugotowany niż „al dente”), możemy uzupełnić potrzebny płyn gorącą wodą. Według „podręczników” risotto powinno być dość rzadkie, „z falą”, ja jednak wolę nieco gęstsze. Tak więc ostateczna ilość płynu zależy od naszych upodobań.
Na koniec dodajemy łyżkę masła i starty parmezan, doprawiamy pieprzem i mieszamy.
Smacznego!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz